Nóżki to typowo polskie danie, a właściwie zakąska do wódeczki rodem z PRL. Osobiście nie pamiętam PRL za dobrze więc nie będę twardo twierdził że tak było ale wydaje się że pasują do siebie. Można kupić bardzo liche wersje tego przysmaku w marketach, ale te robione w domu z prawdziwej golonki mają właściwy smak i aromat, wręcz zrobił bym kilka takich na imprezę i patrzał jak znikają z talerzy wraz z hektolitrami wódki. Problem w tym że wódki nie lubię, a do 6 letniego burbona wole skrzydełko z kurczaka lub coś z kuchni meksykańskiej. Ale reszta pewnie by się bawiła. A tak ja mam śniadanie.
Ale do dzieła co trzeba?
- 1.5kg golonki wieprzowej z kością i skórą
- 2 marchewki
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki grubo zmielonego pieprzu
- pęczek natki pietruszki
- 4 liście laurowe
- 6 ziarenek ziela angielskiego
- pół główki czosnku (5 – 6 ząbków)
Jak zrobić?
W dużym garnku na zupę, takim 7 – 10L pojemności gotujemy golonki z przyprawami w całości przez 3 godz na małym małym ogniu. Golonki mają być kompletnie zalane wodą i z 3 palce więcej, podczas gotowania i tak ona odparuje.
Po 3 godz, wyjmujemy golonki, obieramy ze skóry, wyjmujemy kości i mięso szatkujemy na małe kawałki następnie wrzucamy je z powrotem do garnka. Wtedy to też kroimy marchewkę w kostkę albo plastry jak kto woli i wrzucamy z mięsem, gotujemy aż marchewka zmięknie.
Wtedy wyłączamy ogień pod garnkiem, wrzucamy drobno pokrojony czosnek i natkę, mieszamy, wylewami do misek i miseczek. Gdy przestygną do temperatury pokojowej wrzucamy do lodówki po kilku godzina będzie galaretka przez noc jeszcze się mocniej zetnie.
Smacznego!