Jak już jesteśmy w temacie polskich dań to nie można pominąć sałatki jarzynowej, klasyk na każdym polskim stole w święta i nie tylko. Moja wersja jest pikantniejsza oraz ma połowę tłuszczu zwykłej sałatki bez utraty smaku, a wręcz smakuje lepiej. Największym problemem sałatki jarzynowej jest majonez, jest smaczny, syty i zawiera od 50% do nawet 85% tłuszczu który pochodzi z oleju lub w tańszych majonezach z innych gorszych tłuszczy. 100g majonezu to jakieś 650kcal a by zrobić miskę sałatki potrzeba go około 250g czyli mamy z samego majonezu jakieś 1600+ kcal – dużo nie? Dorosły mężczyzna który aktywnie nie uprawia na co dzień sportu potrzebuje od 2000 – 2500kcal dziennie, kobiety jeszcze mniej.
Dlatego moja wersja przewiduje użycia serka homogenizowanego w równych proporcjach z majonezem, 150g majonezu i 150g serka homogenizowanego, do tego musztarda i przyprawy, mniej tłuszczu więcej białka i o to chodzi!
Co trzeba na moją sałatkę?
- 2 łyżki stołowe majonezu
- 2 łyżki stołowe serka naturalnego homogenizowanego lub jogurtu greckiego
- 2 łyżeczki musztardy stołowej (Dijon dobrze się też sprawdza)
- cała marchewka około 15cm pokrojona w drobną kostkę
- pół selera (bulwa) pokrojony w drobną kostkę
- 2 kartofle w łupinach pokrojone w drobną kostkę
- 100g chudej szynki pokrojonej w kostkę
- puszkę zielonego groszku który został odsączony od zalewy
- 3 jajka na twardo drobno pokrojone w kostkę
- drobno posiekany szczypiorek (pół pęczka)
- konserwowa papryka (moja jest z chilli) pokrojona drobną kostkę
- korniszony pokrojone bardzo drobno
- natka pietruszki, sól, pieprz
Sos do sałatki przygotowujemy oddzielnie w kubku mieszając majonez, serek i musztardę, jeśli nie jest wystarczająco wyraziste dosalamy i doprawiamy pieprzem.
Marchew, seler i kartofle gotujemy przez 10min w osolonej wodzie i odcedzamy w durszlaku. Gdy przestygną zaczynamy łączyć wszystko w jedną całość.
W misce wsypujemy wszystko i delikatnie mieszamy tak by nie rozgnieść miękkich warzyw, powoli dodajemy sos i mieszamy aż wszystko zlepi się ze sobą. Tak wymieszaną sałatkę zakrywamy folią w misce i odstawiamy na kilka godzin by wszystko się “przegryzło” w ten sposób smakuje lepiej. Dekorujemy natką i odrobiną pieprzu na górze i gotowe!
Szynka i jajka dostarczą nam trochę białka którego zwykle w takiej sałatce brakuje (majonez jest robiony z żółtek i ma tylko 1g białka na 100g produktu) a węglowodany z zimnych kartofli są mniej przyswajane niż podawane na gorąco. Jak nie dodamy chleba to jest to nawet dobre danie na drugie śniadanie, świeży szczypior i natka dostarczą trochę witamin. Można serwować na liściach sałaty rzymskiej dla dobrego efektu i baraku konieczności używania sztućców.
Smacznego.