I po majówce, grillowałem wszystko co Lidl miał w lodówkach, spacerowałem w lecie i po brzegach jeziora w ośrodku Słońce Mazur w Budach, a teraz jestem z powrotem w naszej słonecznej stolicy, i zostało mi trochę grillowanego kurczaka, by się nie zmarnował wymyśliłem mało wymagającą zapiekankę z hiszpańską nutą.
Co trzeba?
- 200g białego ryżu (2 torebki)
- 0.5L bulionu (ciepły)
- 3 grilowane piersi z kurczaka
- garść oliwek (najlepsze są całe z ziołowej zalewy z pestkami, dopiero przed posiekaniem drylowane ręcznie)
- 3 – 4 łyżki zalewy z oliwek
- 2 średnie cebule
- 4 plasterki dobrze wędzonego boczku
- puszka czerwonej fasoli
- kruszone czerwone chilli do smaku
Boczek kroimy w słupki następnie podsmażamy go na pateli by puścił trochę tłuszczu, na nim chcemy zeszklić drobno posiekana cebulę. Nie solimy – bulion i zalewa z oliwek i same oliwki dadzą wystarczająco soli do potrawy, ale możemy dodać trochę pokruszonego chilli, kapsaicyna uwolni się w boczkowym tłuszczu i będzie pikantnie.
Ryż wysypujemy do naczynia żaroodpornego, dodajemy fasolę bez zalewy, bulion, zalewę z oliwek i posiekane, wydrylowane oliwki. Grillowanego kurczaka kroimy w cieniutkie plastry i dodajemy do mieszanki, na koniec dodajemy cebulę z boczkiem, mieszamy by wszystko równo się rozprowadziło w naczyniu, zakrywamy pokrywką i wstawiamy na godzinę do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni C.