Ostatnio robiąc porządki w książkach kucharskich mojej śp. babci trafiłem na taki “Blast from the past” a mianowicie książkę pt. “Potrawy mało znane z…” autorstwa Anny Czerni z 1987r. W 1987r. ledwo na świecie byłem a pierwsze potrawy jakie pamiętam to była pomidorowa, ogórkowa, kotlet mielony z kartoflami i placki ziemniaczane, czasem jak mama chciała zaszaleć to gotowała gulasz wołowy, pod koniec wrzucała tam koncentrat pomidorowy i suszone oregano, gotowała makaron i nazywała to spaghetti. Nic dziwnego że opisane w tej książce potrawy mogą się wydawać egzotyczne, pierwszy rozdział poświęcony był pizzy. Co ciekawe połowa z nich nawet nie przewidywała sera jako składnika pizzy, były za to anchois, smażone pomidory i czosnek. Stwierdziłem że trzeba posmakować pizzy z 1987r. Sama książka jest pisana zupełnie inaczej od obecnych, jest to liniowa opowieść o potrawie którą w kolejnych rozdziałach jest bardziej rozbudowywana. Od placka drożdżowego przesmarowanego koncentratem pomidorowym i anchois do uczty owoców morza. Kierowałem się kilkoma przepisami na raz:
Pizza neapolitańska z serem. (placek drożdżowy z pasą pomidorową, serem i smażonymi pomidorami)
Pizza con funghi.(placek drożdżowy z pasą pomidorową, serem i podsmażonymi pieczarkami)
Pizza capricciosa. (placek drożdżowy z pasą pomidorową, serem i fantazją – czyli wszystko z suchą krakowską włącznie)
Do zrobienia ciasta potrzebujemy:
- 400g mąki
- 40g drożdży
- trochę więcej niż pół szklanki wody
- 2 łyżki oliwy
- szczypta soli
Tu żadnych nowości(starości?) nie ma. Drożdże rozrabiamy z woda solą i oliwą, wlewamy do mąki i i wyrabiamy aż dostaniemy sprężystą kulkę ciasta. Z tymi dokładnie proporcjami kulka nie była za bardzo sprężysta. Następnie pozwalamy ciastu wyrosnąć przez 2 godziny i rozwałkowujemy ciasto na placek któremu znów dajemy lekko wyrosnąć. Jest zawsze nacisk by koniecznie pamiętać o zrobieniu brzegu by sos nie wyciekł.
Sos:
- 400g koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki oliwy
- suszone zioła – bazylia, oregano
- szczypta soli
Na patelni podgrzewamy oliwę i przesmażamy pastę pomidorową z solą i ziołami. Gdy gotowe smarujemy nią rozwałkowany placek ze zrobionymi brzegami. Przy tej konsystencji nie ma szans by cokolwiek pociekło z pizzy(choć jest wielokrotnie zaznaczane że może).
Do tego podsmażyłem pieczarki pokrojone w grube plasterki na maśle. Na tej samej patelni podsmażyłem plastry świeżego pomidora malinowego. Poukładałem jedno i drugie na blacie pizzy z pastą pomidorową, dodałem klika plasterków salami i poukładałem pocięte w plastry dwie kulki mozzarelli.
Piekłem w piekarniku rozgrzanym do 240 stopni C przez 20 min. Ciasto było lekko twarde przy proporcjach mąki i wody ale ogólnie jak to pizza, smaczna. Te podsmażane pomidory to było coś nowego. Ciekawe czy Włosi tak naprawdę robili taki przepis.