W czwartek mojego brata potrącił samochód gdy jechał do pracy na rowerze. Wina kierowcy wjechał na pasy i śluzę rowerową na czerwonym bez hamowania. Po 17 upiornych godzinach odbijając się od szpitala do szpitala w końcu przyjęto go na Solcu(brawo NFZ). Poobijany, z pękniętym nosem i przetrąconym kręgosłupem leży na oddziale ortopedii. Ma się coraz lepiej na szczęście. Każdy z nas wie że czekolada poprawia humor, więc jako dopełnienie śniadania składającego się z zupy mlecznej, kromki chleba i 3 plasterków szynki upiekłem mu te muffiny. Mocno czekoladowe, z kawałeczkami białej i gorzkiej czekolady i jeszcze bananem. Sekretnym składnikiem jest dodatkowe 30g preparatu białkowego o smaku czekolady typu matrix 85%. Palce lizać!
- 200g mąki luksusowej
- 50g cukru
- 3 łyżki stołowe kakao
- 2 jajka
- 100g margaryny (rozpuszczona)
- 100ml mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 dobrze dojrzały banan
- biała i gorzka czekolada drobno posiekana lub gotowe groszki cukiernicze
- (opcjonalne) 30g preparatu białkowego w smaku czekolady
Z tego wyjdzie 8 dużych muffinek.
Filozofia jest prosta. Wszystko z wyjątkiem banana i kawałków czekolady wrzucamy do miski do wyrabiania ciasta i miksujemy na wysokich obrotach. (zawsze bawi mnie jak w programach o gotowaniu kucharze robią ludziom wodę z mózgu dodatkowymi obrządkami jak połącz suche i mokre składniki oddzielnie, albo jajka i cukier na początku potem mąka i proszek. Rezultatem końcowym ma być gładka jednolita masa która bardzo powoli będzie spływała z łopatek miksera, w jakiej kolejności damy składniki, w tym przypadku jest bez znaczenia). Formę do muffinek wykładamy papierowymi papilotkami i rozdzielamy masę równomiernie. Piekarnik podgrzewamy do 200 stopni C. Banana kroimy w drobną kostkę i układamy na górze każdej wypełnionej papilotki, tak samo z czekoladą. Pieczemy około 25min aż ładnie wyrosną i wykałaczka będzie wychodzić sucha z babeczki po wbiciu.
I tak w poniżej 45min mamy 8 pysznych zdrowych babeczek. Nie wiem czy to dzięki nim brat zdrowieje i ma się dobrze ale mam nadzieję że pomogłem przynajmniej lekko polepszyć humor. A panu chirurgowi dyżurnemu w szpitalu na Bródnie który 19 maja 2016r. po 12 godz czekania na konsultację i odmówił przyjęcia pacjenta który był na wózku inwalidzkim i ledwo już kontaktował, twierdząc że to nie jest jego pacjent i on go dalej wysyła do kolejnego szpitala, serdecznie życzę by sam przeszedł dokładnie to samo.
Smacznego i uważajcie na kierowców gdy jeździcie na rowerze, widać że nawet na ścieżce rowerowej nie jesteście bezpieczni.