Sójki mazowieckie wersja de Lux

Sójki mazowieckie
Sójki mazowieckie wersja de Lux

W zeszłym tygodniu nasz pan Kanapka zaskoczył mnie nową pozycją w menu a dokładnie sójkami mazowieckimi.  Wyglądały jak pierogi smażone na głębokim oleju z bardzo ubogim nadzieniem składającym się z jakiejś kaszy oraz odrobiny kapusty kiszonej i pieczarek. Naprawdę żałowałem pokuszenia się na te 5 kawałków przeciętności za 6zł. Więc poczytałem sobie na internecie o sójkach, artykułów jest mało, jeden z konkretniejszych był ten: http://kaszaprodzekt.blogspot.com/2010/01/sojki-mazowieckie.html

Niestety jest on pisany przez kogoś kto wyznaje kuchnię wegańską. Jak bardzo doceniam wszelkie wariacje kulinarne to weganizmu nie rozumiem. Gdyby nie lekko ograniczające mnie alergie jadł bym i próbował wszystko co chodzi, lata, pływa, rośnie i kiełkuje. Jako osoba która jest aktywna fizycznie też dostrzegam zapotrzebowanie na białko najwyższej jakości czyli pochodzenia zwierzęcego, nie potrafił bym odmówić sobie mięsa, jajek czy nabiału, są one bardzo potrzebne do poprawnego funkcjonowania organizmu. No więc trzeba było przepis zmodyfikować i wnieść go na wyżyny kulinarne.

Ciasto na sójki zrobiłem jak ciasto na pizzę, tylko 70% mąki było pełnoziarnistej razowej, zresztą jak robię pizze też używam dużo tej mąki, ciasto jest bardziej treściwe. Czyli do ciasta dajemy drożdże, wodę, sól, cukier, i dużo mąki.

Składniki:
Na ciasto:

2kg mąki (1kg razowej 1 kg zwykłej)
3 szklanki ciepłej wody(ale nie gorącej)
1 opakowanie drożdży suchych
1 łyżka oleju
1 łyżeczka soli
3 łyżeczki cukru

Na farsz:

0.5Kg mięsa mielonego z szynki
0.5kg kapusty kiszonej (kiszonej nie kwaszonej!)
0.5kg cebuli drobno poszatkowanej
0.5kg pieczarek startych na tarce
sól, biały pieprz, czerwona ostra papryka, nasiona kolendry rozbite w moździerzu, czarny pieprz grubo mielony
1 torebka zupy grzybowej w proszku
garść kuskus
olej do smażenia
woda do rozrobienia zupy (ok 150ml)

Ciasto robi się prosto, w odpowiednio dużej misce lejemy ciepłą wodę, rozrabiamy w tym drożdże i cukier, czekamy 10 min, dodajemy sól, łyżkę oleju i sypiemy tyle maki ile trzeba by otrzymać sprężystą kulkę ciasta która nie kleji się do rąk. Trzeba dużo wyrabiać więc sugeruję na siłowni ćwiczenia przedramion bo naprawdę można mieć zakwasy na drugi dzień. Odstawiamy ciasto na godzinę niech trochę wyrośnie, potem wałkujemy (ja używam maszynkę do włoskiego makaronu która produkuje pas ciasta o grubości 3-4mm) ale wałkiem też się da radę. Nie bawiłem się w wycinanie kółek, łatwiej jest kroić na prostokąty i łatwiej się zalepia.

Farsz, też jest prosty w przygotowaniu. Na Duuużą wysoką patelnie wrzucamy mięso i cebulę i smażymy aż mięso nie będzie surowe a cebula szklista, dajemy kapustę i pieczarki i przyprawy i dusimy jakieś 20min, jak będziemy mieli ładną masę dodajemy rozpuszczoną zupę grzybową w 150ml wody czekamy aż się zetnie i mieszanka zgęstnieje, następnie dodajemy kuskus mieszamy by było dobrze przykryte i wyłączamy ogień. Kuskus w 5 min wchłonie wilgoć i sprawi że będziemy mieli bardziej zwartą masę a sam przejdzie aromatem soków z kapusty i mięsa.

Potem to już kwestia zawijania i pieczenia prze 45min w temp 210C. Zawinięte sójki dobrze jest po nakłuwać widelcem i posmarować rozbełtanym jajkiem dla połysku. Dobrym pomysłem jest poukładać je na papierze do pieczenia by nie przywarły do blaszki.

Podawać same, z barszczem czerwonym lub sosem śmietanowo-koperkowym… są super.

Smacznego!

3 Comments


  1. Wow, pierwszy raz spotykam się z “sójkami”. Wyglądają ślicznie i apetycznie. Zapiszę przepis i wypróbuję przy okazji 😉
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili.
    P.S. Jest literówka: ponakłuwać(od kłuć), nie ponakłówać 😉

    Reply

    1. No przyznam się że nie są tradycyjne. Zachowałem większość składników oraz sposób przygotowania. Kształt jest dyktowany wygodą, mniej wałkowania ciasta, łatwiejsze klejenie. Kuskus wydawał się dobrym pomysłem bo wchłonie aromat grzybowy i inne soki więc będzie bogaty w smak i nie jałowy jak kasza. Błędy już poprawiam, widzę że sprawdzanie nie wyłapuje wszystkiego, na co dzień jestem skromnym informatykiem i nie mam tyle styczności z językiem polskim. Dziękuje za czytanie.

      Reply

      1. No tak, z tym kuskusem rzeczywiście dobra opcja. Można by też pokombinować z wersją z soczewicy, chociaż nie wiem jak komponowałaby się z grzybami… poeksperymentuję, gdy znajdę na to czas.
        Pozdrawiam, będę tu co jakiś czas zaglądać 🙂

        Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *