Chciałem coś lekkiego i smacznego na dobry początek dnia. Będą idealnie pasować do kefiru i serka wiejskiego na śniadanie.
Przepis wymyśliłem na poczekaniu kierując się tym co znalazłem w lodówce. W pierwszej kolejności nie chciałem by połowa kostki drożdży która została po sobotnim robieniu stromboli się zmarnowała. Do tego miałem lekko brązowiejącego banana i tygodniowe marchewki.
Krok pierwszy:
Do blendera lub rozdrabniacza wrzucamy:
- 2 jajka
- 1 marchewkę pokrojoną w mniejsze kawałki
- 1 banan pokrojony na mniejsze kawałki
- 1 nieobrane jabłko z gniazdem nasiennym wykrojonym
- 3 łyżki oleju (najlepiej rzepakowy)
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1/3 łyżeczki soli
- 5-6 łyżeczek brązowego cukru
- 3 łyżeczki stewi w proszku
Miksujemy wszystko na gładką masę.
Krok drugi:
W kubku na kawę/herbatę rozpuszczamy pół kostki drożdży z 2 łyżkami cukru w letniej wodzie. Zostawiamy aż zacznie się pienić (około 10min).
Krok trzeci:
W misce do wyrabiania ciasta łączymy masę z bananem i marchewką, drożdże i 2 szklanki mąki. Miksujemy wszystko mikserem aż będzie równomierna gładka masa.
Dodajemy suszoną żurawinę, około jednej garści. Mieszamy.
Piekarnik rozgrzewamy do 210 stopni C.
W foremki na muffiny z papierowymi papilotkami wykładamy masę, mi wyszło 16 babeczek.
Pieczemy około pół godziny lub aż patyczek wbity w babeczkę wyjdzie suchy.
Gotowe!
Babeczki są mało słodkie, ale o to chodziło. Mamy naturalną słodycz banana i marchwi oraz lekki kwaśny posmak od jabłka.
Można podawać z jogurtem lub kefirem, dżemem, miodem czy masą czekoladową.