Burgery dla każdego

Dziś pogadamy o burgerach. W Polsce stają się bardzo popularne, knajpy z różnymi burgerami otwierają się na lewo i prawo serwując całkiem udane warianty ulubionego dania Amerykanów. Podejrzewam że były by jeszcze popularniejsze gdyby nie kosztowały 20 – 30 zł za burgera. Oczywiście nie mówię tu o tym czymś podawanym w knajpach fastfood z dużą literą M i ich podobnymi. Mówię o prawdziwym burgerze, gdzie ilość mięsa jest 70% masy burgera i ma co najmniej 3 rodzaje warzyw podane na prawdziwym pieczywie. Burger to też nie to co można kupić w supermarkecie zapakowane po 6 w plastiku do zgrilowania w 2 min… to jest soja i mięso odseparowane mechanicznie mające tyle samo wartości odżywczej co parówka.

Prawdziwy burger zwykle jest z wołowiny. Gruby na 2cm, doprawiony cebulą, czosnkiem, pieprzem, papryką i ziołami. Grilowany lub smażony na patelni. Wersja ekonomiczniejsza może zawierać wieprzowinę (najlepiej karkówkę) dla większej soczystości. Popularny chicken burger też może być opcją dla tych co nie lubią czerwonego mięsa i/lub są wyznania Żydowskiego lub Muzułmańskiego.

Główny koncept to dobra bułka: nie to co w markecie nazywa się amerykańską bułką hamburgerową pakowaną po 6 w paczce, waży tyle to wacik do twarzy i ma podobną do niego fakturę. Dobra bułka z sezamem czy makiem, z spieczoną skórką na zewnątrz i miękkim środkiem.

Potem warzywa: cebula, pomidor, ogórek, sałata, ogórek kiszony czy konserwowy, papryka i inne dodatki.

Następnie gwiazda wieczoru: burger, duży soczysty, grillowany (jeśli z czystej wołowiny może być nawet różowy w środku). Mieszanka wołowo wieprzowa też daje rade i jest bliższa polskiemu smakowi kotleta mielonego, żadnej bułki! Kurczak czy inny drób lepiej w całości bo po co mielić już delikatne mięso? Fajna alternatywa to baranina i jagnięcina, jak się mieszka w mieście to niestety jest droższa opcja dostępna na bazarkach, ja zaopatruję się na Hali Mirowskiej.

Opcja tłustsza to ser dowolnej orientacji: ostre sery takie jak cheddar, emenaler czy babuni pasują świetnie. Ciekawe są twardsze sery jak bursztyn. Do kurczaka, pleśniowy rokpol, lazur czy gorgondzola są super. Wędzone dadzą nowy wymiar smaku. Jeśli robimy coś na z baraniną czy jagnięciną, może feta?

Kończymy to sosem: ketchup i musztarda dają radę ale można użyci dipów i smarowideł wcześniej omawianych. Doskonale się sprawdza BBQ sos… jest słodki i pikantny. Ja lubię dodać trochę ostrego, np Zakk Wylde’s Stronger than Death czy Blair’s Mega Death sauce… (dostępne wwww.ostrakuchnika.pl) to jest niewiarygodnie ostre i jak niesamowicie dobre. Dla mniej odpornych można taki specyfik zmieszać z majonezem czy śmietaną i powstaje boski acz kaloryczny sos.

Chicken burger, czyli nic innego jak grilowana pierś kurczaka też jest pyszna, jeśli wcześniej ją zamarynujemy na kilka godziny w ziołach i przyprawach. Polecam zioła prowansalskie, lub mieszankę chilli, papryki słodkiej, czosnku, cebuli i tymianku. Reszta je powyżej, podajemy na dużej bułce z warzywami i serem. Do łagodnego kurczaka pasuje dobrze ser pleśniowy, albo podany w grubym plastrze albo zmieszany i zmiksowany z jogurtem by zrobić sos z sera pleśniowego który wspaniale się komponuje z cebulą i pomidorem. Można mięso z kurczaka zmielić i doprawić, ale po co jak w całości jest miekkie i ma dobrą fakturę. Należy tylko przekroić pierś na pół by mieć 2 duże plastry, zamarynować i zgrilować w grillu elektrycznym lub patelni grilowej… szybkie i smaczne.

Tu mamy fajną wariację klasyka. Burger w picie na styl grecki. Do zmielonego udźca wołowego dodałem przyprawę do gyrosa, zgrillowałem. Zamiast sosu zrobiłem tzaziki czyli starty zielony ogórek, z solą pieprzem, czosnkiem w jogurcie greckim. I warzywa jakie miałem w lodówce – sałata, cebula, pomidor, ogórek. Feta by tu świetnie pasowała ale zapomniałem kupić. (nie mylcie fety z serem sałatkowym za 3zł kostka, te nie mają nic wspólnego z fetą mimo że reklamuje się je w ten sposób i w marketach leżą obok prawdziwej fety za 5 razy więcej).

Nie ma jednego przepisu na dobrego burgera. Trzeba mieć mięso, udziec wołowy na chude burgery, karkówka wołowa na tłustsze bardziej soczyste, mieszanka wołowina wieprzowina też jest dobra. Mój ulubiony burger to twór z St. Mark’s Ale House na ulicy St. Mark’s na dolnym Manhattanie, nazywa się bull burger, i jest to wołowy burger podawany z jajkiem sadzonym, grilowanym boczkiem i świeżymi warzywami, frytkami i jednym z 20 piw jakie serwują, jak odwiedzicie USA i NYC to naprawdę polecam.

Na imprezy można zakupić bułki, usmażyć hamburgery, pokroić wszelkie warzywa i poukładać je na półmiski, trzymać burgery w nagrzanym piekarniku, podawać gościom bułki z burgerem i dać im samym skomponować własnego burgera. Nie zapominajcie o sosach. Ketchup, zółta musztarda, rosyjska naprawde jest super, sos BBQ, i dipy czosnkowe, paprykowe itp. Sery różne sery w plsterkach. Każdy robi swój i napewno nikt nie będzie głodny.

Napiszcie jakie burgery robicie. Smacznego.

4 Comments


  1. Przyznam że cały ten wywód o glicerolotrójfosforanach i innych łańcuchach tłuszczu stanowczo przerasta moje umiejętności w dziedzinie biochemi i nie mam nawet jak zweryfikować poprawności tych danych. Powiem jedno, nie publikuje żadnych diet, a hamburger to zdecydowanie nie pokarm dla odchudzających się czy trzymających się jakiś twardych wytycznych. Jest dobry, zrobiony z głową nawet zbalansowany według piramidy żywnościowej, ale nie widzę go bez pieczywa, hamburger bez pieczywa to poprostu kotlet z surówką. Zawinięty w liść sałaty czy kapusty to gołąbek a w papier ryżowy to sajgonka. Z dobrą bułką jest super, no chyba że jest się bezglutenowcem wtedy już mniej super.

    Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *