Club sandwich – piętrowa kanapka dla klubowicza

Klub sandwicz

 

Amerykański club sandwich był często zamawiany gdy mieszkałem w NY. Wielka wieża mięsa, sera i białego pieczywa spięta patyczkami do szaszłyków bo wykałaczki nie były wystarczająco długie. Jadło się go bokiem, by ugryźć jak najwięcej warstw naraz.

Tu jest moja wersja, trochę zdrowsza, trochę mniej żółtego sera, nadal wysoka i szeroka, aż za małą głębię ostrości ustawiłem w aparacie i nie wyostrzył poprawnie (ale umówmy się że to taki celowy efekt artystyczny, ok?).

Wędliny z wyjątkiem salami to wędliny z dębiny, teraz dostępne w Warszawskim Zieleniaku przy Banacha.

Zasada tworzenia jest prosta 3 warstwy chleba, 3 różne wędliny, pomidor, ogórek, sałata, natka pietruszki(bardzo zdrowa) ser żółty dobrej jakości – tu irlandzki Cheddar. Kromkę pieczywa pełnoziarnistego smarujemy serkiem śmietankowym (może być wersja light) i układamy pomidory w plastrach, a jak pomidor i i czerwona cebula, wędlina po kilka plastrów, musztarda, no i świeży ogórek zielony, na to kromka posmarowana serkiem z dwóch stron, trochę natki, i znów wędlina a potem sałata, ser żółty, ostry sos i finish z kromką posmarowaną serkiem i znów natka.

Kroimy na skos, trzymamy mocno by się nie rozpadło i jemy. Dobro dwóch kanapek a o 1 kromkę chleba mniej.

Smacznego.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *