Barwy biedy czyli zupa parówkowa

Zupa parówkowa
Zupa parówkowa

Dużo zła jest na Pradze! Nastoletnie dziewczyny porzucające liceum bo zaciążyły effektywnie zamykając sobie drogę ucieczki z tego strasznego miejsca, głodujące dzieci które mają tylko plaster słoniny dziennie (czasem rodzice posypią go cukrem pudrem), ludzie szczury, podwyższone prawdopodobieństwo że dziewczyna z Pragi szybciej wsadzi ci sprężynowiec między żebra niż że cię pocałuje (bo one nie mają miłości w sercu) itp… jest to też miejsce akcj życiowego komiksu pt. Barwy Biedy, opowiada on o Kasandrze, bezdomnej, ciągle głodnej dziewczynie z Pragi którą życie doświadcza na każdym kroku. Ale widać że los się do niej uśmiechnie i dostanie zupę w kolejnym odcinku – zupę parówkową z mortadellą! Inspirowany tym zwrotem akcji stwierdziłem że ugotuję sobie taką zupę w ten sposób solidaryzując się z moimi mniej szczęsliwymi braćmi i siostrami po drugiej stronie rzeki.

Jak biednie by ta zupa nie brzmiała w teorii to w praktyce jest całkiem syta i wartościowa, znalazłem klika wpisów dotyczących podobnych tworów w necie niestety były one rzeczywiście biedne lub słabo opisane, tu jest moja propozycja:

Skłądniki:

  • 1 – 1.5 L bulionu (możecie zrobić go z kostki, z proszku, z puszki lub od podstaw, wolna wola)
  • 1 seler obrany i pokrojony w drobną kostkę
  • 2 duże cebule pokrojone w drobną kostkę
  • 6 dużych pieczarek pokrojonych  w pół plasterki
  • 5 parówek
  • 1 serdelek (Serdelki z Dębiny)
  • 1 słoik 100g koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 200g drobno poszatkowanej kapusty kiszonej
  • majeranek, kminek, sól, pieprz, płatki chilli (ile kto chce, ja dałem po pół łyżeczki)

W garnku na zupę zagotowywujemy bulion i dodajemy pokrojony seler, gotujemy z 10 – 15 aż seler zmięknie, jest on naszym tanim wypełniaczem, wolę seler niż kartofle ponieważ pozostaje twardawy i ma znacznie mniej skrobi. W tym samym czasie, podsmażamy cebulę na patelni z łyżką oleju, jak lekko zbrązowieje dodajemy pieczarki i na małym ogniu redukujemy aż cała woda z pieczarek odparuje, dobrze jest to podsypać chilli wtedy wydobędzie się jego aromat i ostrość. Gdy pieczarki odparują, wrzucamy całość do garnka z bulionem, dodajemy kapustę i pokrojone w plasterki parówki i serdelek(można więcej niż jeden ale tyle mi zostało). Doprowadzamy wszystko do zagotowania a w dużym kubku mieszamy koncentrat, z wodą i mąką ziemniaczaną i majerankiem, pieprzem, kminkiem (zioła dajemy na koniec by były bardziej aromatyczne). Wlewamy do garnka, mieszamy doprowadzamy do zagotowania i gotowe! Mąka zagęści zupę i przyprawy równomiernie się przez nią rozłożą zamiast pływać niemrawo na powierzchni. Będzie kontrast pomiędzy słodyczą pomidorów a kwaśną kapustą, jeśli użyliśmy dobre parówki to ich aromat też będzie przebijał.

Bardzo dobra odgrzana na drugi dzień, podawać na ciepło, chyba że właśnie odcieli gaz bo rachunków się nie płaciło, mówiono mi że na Pradze mają taki klimat. A więc mamy smak Pragi bez konieczności samej wycieczki na Pragę co mogło by się źle skończyć. Z doświadczenia wiem że czychają tam na człowieka już od samego mostu (piach rozsypują by rowerzyści ślizgali się na zkrętach) a wtedy śmierć, okaleczenie, rabunek i gwałt – nie koniecznie w tej kolejności. Uniknąłem takiego losu poświęcając swoje spodnie i kolano by nie stracić kontroli i pedałować dalej jak najszybciej! Dobrze że przynajmniej ten jeden most spalili celem odseparowania się. Smacznego i bądźcie ostrożni!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *