Pad thai jest bardzo prostym street food z Tajlandii i nie tylko, sprzedawanym z wózków na ulicach Bangkoku. Teraz trwale zagościł na menu większości azjatyckich restauracji w Polsce jako jedno z droższych pozycji gdzie na prawdę jest to tylko makaron z minimalną ilością warzyw i mięsa.

Kluczem do dobrego aromatycznego Pad Thai jest sos.

Bardzo często spotkałem się z opinią że w Pad Thai jest masło orzechowe, nic z tych rzeczy, unikatowy smak makaronu pochodzi z kombinacji składników sosu który dodaje się pod koniec smażenia makaronu. Orzeszki którym się posypuje gotowe danie, tak samo jak kolendra jest dekoracją i dodaje dodatkową fakturę potrawie.

Zacznijmy od końca, sos do Pad Thai(porcja na 4 osoby):

• 4 łyżki stołowe sosu rybnego
• 4 łyżki stołowe sosu sojowego
• 4 łyżki stołowe octu ryżowego
• 1 łyżka stołowa oleju sezamowego
• sok z jednej limonki (lub cytryny)
• 3 łyżki brązowego cukru czcinowego
• 1-2 łyżki stołowe sosu chilli lub 1 łyżeczka proszkowanego chilli
• 1-2 łyżek stołowych pasty z tamaryndowca (opcjonalne)

Powinniśmy otrzymać brązowy, intensywny w smaku, słono, słodko, kwaśny sos z odrobiną ostrości.

To jest najtrudniejszy element ale jak ma się zdolność mieszania herbaty z cukrem to na pewno i to wam wyjdzie.

Pozostałe składniki Pad Thai:

• 600g suchego makaronu do Pad Thai (to płaski 3mm makaron ryżowy luźno pakowany)
• 400-500g mięsa (kurczak, wołowina, wieprzowina, krewetki)
• 2 żółte cebule
• 1 papryka (zielona/żółta/czerwona)
• 1-2 jajka
• 3 – 4 ząbki czosnku
• marchewka (opcjonalne)
• kiełki (do wyboru opcjonalne)
• świeże ostre chilli (opcjonalne)
• szczypiorek (opcjonalne)
• garść kolendry
• garść orzeszków ziemnych

Lubie gdy mięso jest marynowane, ma więcej smaku oraz jest delikatniejsze. Tym razem robiłem Pad Thai z szynką którą cienko pokroiłem w małe kawałki a następnie skropiłem ciemnym sosem sojowym, dałem łyżkę pasty z tamaryndowca, sok z cytryny i szatkowany świeży imbir kostkę 2x2x2cm. Mięso marynowałem 2 dni.

Cebulę i paprykę kroimy w długie cienkie kawałki by nie dominowały makaronu. Marchewkę przekroiłem wzdłuż na pół i obieraczką wyciągnąłem długi wstążki przypominające makaron. Ząbki czosnku przecisnąć przez praskę lub drobniutko poszatkować. Makaron zalać wrzątkiem odczekać 5 min odlać wrzątek zostawić makaron by stygł. Jeśli potrzymamy go za długo to będzie się rozpadał i rwał gdy trafi na patelnie oraz nie pochłonie reszty sosu, a ma nim nasiąknąć.

Bierzemy wok lub głęboką patelnię i stawiamy na największym palniku (grzałce dla tych z elektryczną kuchenką) i solidnie rozgrzewamy 3-4 łyżki oleju rzepakowego. Następne czynności wykonujemy szybko w minutowych odstępach czasu, jak ma się timer kuchenny to dobrze jest ustawić go na 1min. to jest jak taniec, i raz, i dwa, i trzy i obrót, i raz i dwa….

A więc, wrzucamy mięso, najlepiej jest je wyjąć z lodówki i pozwolić osiągnąć temperaturę pokojową, lepiej wrzucić mięso w temperaturze 24 stopni C niż 2 stopni, nie obniży to temperatury patelni tak bardzo. Smażymy 1 min. podrzucamy obracamy wszystko na drugą nie usmażoną stronę i znów 1 min na wysokim płomieniu. Podrzucamy obracamy, wrzucamy cebulę i czosnek, 1 min, podrzucamy, mieszamy i wrzucamy paprykę, znów 1 minuta, podrzucamy mieszamy i marchewka do woka.

Czas na kluczowy składnik – makaron – powinien być lekko sprężysty i relatywnie suchy, nie chcemy wlewać dodatkowej wody do warzyw i mięsa w woku. Nie mieszamy makaronu łyżką czy innym narzędziem dlatego że porwiemy wstążki – mówię to z doświadczenia. Trzeba opanować nie-aż-tak trudną sztukę podrzucania zawartości woka lub innej patelni ze spadzistymi brzegami, tu jest film na youtube który pokazuje jak to robić. Więc podrzucamy i oblepiamy makaron sosem który powstał na skutek smażenia mięsa i warzyw. Teraz kluczowy składnik sos który przygotowaliśmy wcześniej, wlewamy i jeszcze intensywniej podrzucamy składniki by oblepiły się sosem a makaron by wchłonął jego znaczną ilość. Po kilku minutach powinno być gotowe. Wtedy i tylko wtedy używamy dużej drewnianej łyżki czy łopatki by lekko odsunąć makaron i odsłonić część patelni by rozbełtać jajka, wbijamy jajko(a) energicznie mieszamy by powstała luźna jajecznica po czym podrzucamy jeszcze chwilę by wymieszać jajko z makaronem.  Pozostaje tylko przełożyć na talerz posypać kolendrą i orzeszkami. Jeśli macie świeże chilli można pokroić w cieniutkie plasterki i również posypać makaron zaraz po przełożeniu na talerz.