Super żurek – zupa doskonała na bazie wędlin z Dębiny
Żurek to jedna z moich ulubionych zup, ma wszystko co chciało by się w zupie. Jest syta, bogata w mięso i wędzonkę(jak się nie oszczędza na mięsie), kwaśna, chrzanowa, czosnkowa i pieprzna. Poniższy przepis nie jest na jakąś pitu pitu zupę na gwoździu gotowaną tylko na symfonię smaków o której królowie gastronomi sobie nie śnili.
Kluczowym składnikiem jest tu wędzonka i biała kiełbasa. Każdy wie że najlepsze wędliny są z Dębiny, więc na początku tam się udałem – Wędliny z Dębiny – dorwałem tam bezwstydnie chudy boczek, kiełbasę śląską i białą(oraz mnóstwo innych wędlin które nie skończyły w tej zupie). To są prawdziwe wędliny, w kaszance jest prawdziwa krew a kabanosy są robione w baranich flaczkach, salceson ma tonę mięsa a szynka utrzymuje się w lodówce 2 tygodnie i najwyżej uschnie a nie zepsuje się. Odwiedźcie ich na facebook – https://www.facebook.com/wedlinyzdebiny/
Co trzeba na dobry żurek z kiełbasą:
- 2 kiełbasy śląskie
- 2 białe kiełbasy
- 2 grube 1cm plastry boczku
- 2 cebule
- 3 kartofle wielkości pięści
- 2 marchewki
- 5 ząbków czosnku
- 2 butelki żuru
- 2 łyżki stołowe majeranku
- 3 łyżki stołowe tartego chrzanu
- łyżeczka mielonego czarnego pieprzu
Cebule kroimy w kostkę, kiełbasę na pół lub ćwierć plasterki, boczek w 0.5cm słupki. W garnku na zupę podsmażamy na początku boczek by puścił trochę tłuszczu na którym usmażymy kiełbasę i finalnie dodamy cebulę która powinna się zeszklić. Całość powinna trwać 15-20 min. Mieszać sporadycznie by nie przyspawało się do dna.
Kroimy kartofle na małą kostkę, to samo z marchewką. Wrzucamy do garnka. Zalewamy wszystko 2 litrami wody. Doprowadzić do zagotowania. Przykręcić ogień i gotować aż kartofle i marchewka zmiękną. Około 15-20min.
*OPCJONALNE* dla lepszego smaku można jeszcze wrzucić jedną lub dwie kostki rosołowe albo hojną łyżkę warzywka. Uwaga by nie przesolić.
Gdy warzywa są miękkie wlewamy żur. Na taką ilość to wsadu potrzeba dwie butelki, alternatywnie jedną butelkę i jedną zupę ala żurek/barszcz biały w proszku rozrobioną w małej ilości wody. Nie jestem fanem zup w proszku ale często mają dużo aromatu który normalnie był by w butelce z żurem gdyby to był prawdziwy żur. Niestety teraz nawet na bazarku trudno o taki żur z prawdziwego zdarzenia – z fermentowaną mąką, czosnkiem i przyprawami.
Najlepszy chrzan i żur znajdziemy na bazarku a nie w sklepie.
Doprowadzamy do zagotowania, zupa znacząco zgęstnieje z powodu mąki w żurze. Dajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, chrzan (używajcie prawdziwy chrzan, taki 100% chrzanu w chrzanie a nie jakiś 55% chrzanu, śmietana, kwasek ect. ze sklepu) i majeranek. Wymieszać podgrzać i wyłączyć ogień pod garnkiem. Najlepszy jest po wystudzeniu i ponownym podgrzaniu na drugi dzień ale taki świeży też smakuje super. Można podać z jajkiem sadzonym lub jajkiem na twardo. Ale z takim wsadem mięsno-warzywnym można jeść samą albo jak prawdziwy Polak z bułką w ręku.
Smacznego!